Irlamandir RPG
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Forum RPG w unikalnym uniwersum.
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Sophie Stargleam

Go down 
AutorWiadomość
Gość
Gość




Sophie Stargleam Empty
PisanieTemat: Sophie Stargleam   Sophie Stargleam I_icon_minitimePon Mar 07 2016, 01:02

GODNOŚĆ

Sophie Stargleam

RASA


Półanioł

WIEK

22

MIEJSCE URODZENIA

Jasny pałac, Barilen

STANOWISKO/ZAWÓD

Czarodziejka

WYGLĄD

Sophie wygląda młodo jak na swój wiek, można wręcz powiedzieć, że dziewczęco. Jej długie, płomiennorude włosy są jej największym atutem, a jednocześnie wizytówką rodu, gdyż z Barilenu tylko Stargleam'owie mogą pochwalić się taką barwą. Rozpuszczone są jak ognista burza, trudne do okiełznania, dlatego dziewczyna zazwyczaj upina je w kok lub wiąże w kucyk. Mimo tego i tak zawsze znajdzie się niesforny kosmyk, do którego Sophie się już przyzwyczaiła.
Duże oczy dziewczyny w kolorze bezchmurnego nieba emanują radością i optymizmem. Nie można przejść obok nich obojętnie. Nieraz dzięki ich hipnotyzującemu spojrzeniu udawało jej się nakłonić mężczyzn do wyświadczenia jej małej przysługi. W chwilach smutku i strachu błękit jej oczu blednie i ciemnieje.
Trójkątną twarz Sophie można uznać za ładną, a nawet bardzo. Jej oczy przykrywają długie, ciemne rzęsy, dodające dziewczynie uroku. Nad nimi górują łukowate brwi. W jej żyłach płynie biała krew, przez co odznacza się niezwykle bladą cerą, nieskazitelną niczym śnieg na zboczach gór. Często na jej twarzy gości uśmiech, czasem szczery, a czasem wręcz przeciwnie.
Dziewczyna nie wyróżnia się wzrostem, za to posiada idealną, kobiecą budowę. Na oficjalne spotkania zwykła ubierać się w lekkie suknie w różnorodnych kolorach, których ma w szafie pod dostatkiem. Do podróży zakłada białą tunikę, czarne elastyczne spodnie i ciemne wysokie buty. Nieodłącznym elementem jej garderoby jest także płaszcz, najczęściej w odcieniu niebieskiego. Dziewczyna nie lubi zbytnio biżuterii, ale zawsze nosi na szyi łańcuszek z kryształem
Viltberga.

OSOBOWOŚĆ

Sophie jest entuzjastycznie nastawiona do świata. Nie może wytrzymać dnia w samotności, zawsze musi mieć przy sobie kogoś, z kim może porozmawiać. Łatwo zjednuje sobie ludzi i zawiera nowe znajomości. Jest niezwykle wygadana, potrafi mówić bez przerwy. Niektórzy z otoczenia dziewczyny twierdzą, że gdyby słowa odpowiadały mocy magicznej, sam Przedwieczny by jej nie dorównał.
Mimo dużej emocjonalności, nie jest głupia. Wie, kiedy należy coś powiedzieć, a kiedy lepiej trzymać język za zębami. Stara się dobrze poznać ludzi, z którymi rozmawia. Nie da się wciągnąć w głupią pułapkę. Umie dochować tajemnicy, jest także niezwykle lojalna w stosunku do ludzi, którzy na to zasługują, może nawet poświęcić dla nich swoje życie. Posiada duże poczucie humoru, większość jej wypowiedzi jest przesycona sarkazmem. Lubi żartować, lecz nigdy nie pozwala sobie na zbyt wiele, mając na uwadze uczucia innych. Stara się pomagać potrzebującym jak najlepiej potrafi. Umie okazać należyty szacunek władzy, nawet jeśli ta jej nie odpowiada. Lubi obserwować zwierzęta, szczególnie rzadko spotykane gatunki. Nie jest zbyt religijna, pozornie wierzy w Przedwiecznego, ale oddaje też cześć Sylannie. Nie ufa ludziom małomównym i zamkniętym w sobie.

HISTORIA

Po śmierci pierwszego męża, z którym doczekała się jednej córki i dwóch synów, Markiza Jasnego Pałacu wdała się w romans z aniołem. Owocem ich związku stała się dziewczynka – Sophie. Ojciec już od początku wiedział, że ma ona talent do magii, jednak była za młoda, by ćwiczyć czy cokolwiek zrozumieć. Pierwsze lata życia zleciały jej stosunkowo szybko. Wizyty ważnych gości, zabawy z rodzeństwem, nauka podstawowych umiejętności. Nikt się nawet nie zorientował, kiedy mająca sześć lat dziewczynka zaczęła przejawiać uzdolnienia magiczne. Początkowo były to jedynie malutkie iskierki światła, nic nie znaczące przy wielkich wybuchach, które potrafili wykonywać bardziej doświadczeni, ale ojciec cieszył się, że zaczęło się to tak szybko. Zaczął opowiadać jej o zamierzchłych czasach i różnych rodzajach magii, a także niebezpieczeństwach z tego wynikających.

W końcu Sophie była gotowa, by wkroczyć w ten świat, toteż zaczęli od czegoś najprostszego – Magii Światła – do której dziewczyna miała jak najlepsze predyspozycje. Po roku czytania ksiąg, nauki teoretycznej i intensywnych ćwiczeń praktycznych wreszcie udało jej się opanować podstawy, co napawało starszego anioła niezwykłą dumą. Pochwał nie było końca, lecz dziewczyna nie miała zamiaru siadać na laurach, zresztą ojciec by jej na to nie pozwolił. Mimo początkowych protestów matki zabrał ją do Angaleum, miasta aniołów, by tam kontynuowała naukę.

W nowym miejscu Sophie odnalazła się dość szybko. Nie było to miasto podobne to tych, które widziała w Barilenie – było piękniejsze. Wszędzie biel i perfekcyjne ułożenie, nic nie stało nigdzie przypadkowo. Nie było tam chaosu, którego Sophie tak bardzo nienawidziła; wręcz zakochała się w tym mieście. Jednak nie mogła zachwycać się w nieskończoność, czekały ją mordercze treningi. Drugiego dnia pobytu poznała Zafriela, przyjaciela jej ojca. Miał on dalej uczyć ją magii, lecz dziewczyna nie miała pojęcia jakiej. Przekonała się dopiero, gdy zabrał ją nad jedno z urwisk Gryfich Stoków. Element powietrza stosunkowo był łatwy do opanowania, jednak ośmioletniej dziewczynce mógł on sprawiać nie lada trudności. Pół roku przeminęło z marnymi efektami, wtedy nauczyciel zrozumiał, że Sophie musi ten żywioł poczuć. Jeszcze tego samego dnia leciała na olbrzymim gryfie, jak mawiał Zafriel – jego przyjacielu. Czuła wiatr we włosach, jego opór, lecz również szybkość, z jaką zwierz przecinał powietrze. Po tej przygodzie szło jej o wiele lepiej. Dwa lata później mocy wiatru używała równie dobrze, jak światła, a nawet i lepiej. Nauczyciel pochwalił dziewczynę, a na zakończenie nauki dał jej prezent – feniksa. Były to rzadko spotykane ptaki, głównie z powodu dużej wartości ich szkarłatnych piór. Anioł jednak nie miał czasu na zajmowanie się nim, gdyż miał inne sprawy na głowie, których dziewczynie już nie wyjawił. I tak 1731 roku Ery Słońca powróciła do rodzinnego pałacu z nowymi umiejętnościami i nowym przyjacielem.

Kolejny rok spędziła w domu, opiekując się Ignisem i ciesząc się rodziną, której nie widziała przez ponad dwa lata. Ojciec jednak miał inne plany. Kolejnym ich przystankiem miał być Perłowy Port, gdzie mieszkała jego kolejna przyjaciółka, gotowa przekazać swoją wiedzę dziewczynie. Sophie spakowała się, wzięła feniksa na ramię i ruszyła w stronę Foye, krainie, która w zamierzchłych czasach nie była przychylnie nastawiona do mieszkańców Barilenu.

Azura nie była mniej wymagająca niż Zafriel – można było powiedzieć, że nawet przewyższała go w tym. Ludzka kobieta, która całe swoje życie poświęciła na naukę magii kazała Sophie ćwiczyć dniami i nocami. Codziennie chodziła na plażę lub do portu po kilka razy dziennie, gdzie dziewczyna ćwiczyła kolejny element – wodę, z którą zresztą szło jej o wiele lepiej, niż z powietrzem. Może to ze względu na wiek, może przystosowanie, ale nim minął rok, dziewczyna zrobiła ogromne postępy. Azura nie chwaliła jej prawie wcale, ale po twarzy kobiety było widać, że jest z niej dumna.

W porcie zabawiła jeszcze rok, nim jako trzynastolatka wróciła do Jasnego Pałacu. Tam została przez kolejne cztery lata, opiekując się feniksem, polepszając relacje z rodzeństwem oraz oczywiście kształtując magiczne umiejętności. Pewnego dnia przechadzając się po mieście spotkała elfa, który sprzedawał coś bogatszym mieszkańcom. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby owy osobnik nie przemieszczał się, zmieniając się w przeróżne zwierzęta. Raz był krukiem, następnym razem szczurem, czasem też wężem. Wszystko po to, by dostosować się do sytuacji i szybko dotrzeć do kolejnego mieszkańca. Ten sposób zaciekawił Sophie, toteż przy następnym „przystanku” już czekała na przybysza. Po krótkiej rozmowie ten zaproponował, że nauczy ją tej sztuki za drobną opłatą, na co dziewczyna przystała z radością. Przez następne miesiące co tydzień spotykała się z elfem na naukę. Gdy dziewczyna poczyniła już całkiem duże postępy, ten nagle zniknął i więcej Sophie go nie widziała. Na szczęście wiedziała, w jaki sposób praktykować nabytą umiejętność. Niezwykła więź, którą przez tyle lat stworzyła z Ignisem okazała się do niej zbawieniem. Spędzała z feniksem wiele czasu, widziała go codziennie, więc nie zajęło jej dużo czasu, by wyuczyć się zmiany w to wspaniałe zwierze. Po skończeniu osiemnastu lat odwiedziła Wieżę po potrzebne papiery, nie chciała bowiem być w późniejszym czasie niepokojona przez Zakon.

Na dwudzieste urodziny wyruszyła z ojcem i swoim feniksem na wycieczkę, która miała się dla niej koszmarnie skończyć. Na początku nic nie wskazywało na niebezpieczeństwo. Słońce świeciło jak zwykle, na niebieskim niebie latały puszyste chmurki, dzień zapowiadał się cudownie. Nagle jednak się ściemniło i przybyły one – wiedźmy. Sophie nie wiedziała dużo o Wielkim Sabacie, ale jedno na pewno – były złe. Przybyło ich około cztery, a wraz z nimi ich pupilki – demony, trupy i inne okropne stworzenia. Ojciec bez zastanowienia kazał dziewczynie uciekać, a sam wyciągnął miecz, zamierzając zmierzyć się z czarownicami. Zabił dwie, trzecią raniąc, lecz nie dał rady ich liczebnej przewadze. Sam poległ, z mieczem w ręku, broniąc świata przed złem, jakie siały. Sophie w tym czasie przybrała postać feniksa i razem z Ignisem leciała jak najszybciej mogła w stronę najbliższego miasta. Niestety czwarta postanowiła zaatakować właśnie ich. Dziewczyna umarłaby trafiona śmiertelnym ciosem demona, gdyby nie jej ptak, który rzucił się na oprawcę powalając go, a potem wdając się w walkę z pozostałymi. Sophie uciekła, lecz nigdy więcej nie widziała ani ojca, ani przyjaciela.

Żałoba nie trwała długo. Dziewczyna była twarda, więc szybko otrząsnęła się ze straty. Gorzej było z matką, która powoli zaczęła popadać w depresję, z której na szczęście dzieci ją wyciągnęły. Po wszystkich obrzędach Sophie wyjechała do Novii. Poznała tam królową, jej dzieci oraz kilka innych ważniejszych osób, w tym Alyssę pochodzącą z Istry, z którą wyśmienicie się dogadywała. Alyssa również była czarodziejką, więc miały mnóstwo tematów do rozmowy. Trudno było jej się rozstać z nową przyjaciółką, ale musiała wracać do domu, sprawdzić, czy wszystko tam dobrze. Przyrzekły sobie, że na pewno spotkają się w najbliższym czasie.
Po zdarzeniach z wycieczki Sophie zaczęła myśleć o wstąpieniu do Kręgu, by mieć co robić w życiu. Wiedziała jednak, że to w pewnym stopniu uniemożliwi jej to, co planuje. Zemstę.

UMIEJĘTNOŚCI


Rasowe/wrodzone:

Własne:

WYPOSAŻENIE

Niebieski płaszcz z kapturem
Sztylet
Naszyjnik z kryształem Viltberga
Sakiewka z pieniędzmi
Bandaże


Ostatnio zmieniony przez Sophie Stargleam dnia Sob Mar 12 2016, 14:28, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Go down
Władca Losu

Władca Losu


Wiek : 0

Sophie Stargleam Empty
PisanieTemat: Re: Sophie Stargleam   Sophie Stargleam I_icon_minitimeSob Mar 12 2016, 00:11

REPUTACJA

Barilen:

Angaleum:

Foye:
Powrót do góry Go down
 
Sophie Stargleam
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Irlamandir RPG :: Offtop :: Offtop :: Archiwa-
Skocz do: