Irlamandir RPG
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Forum RPG w unikalnym uniwersum.
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Rose

Go down 
AutorWiadomość
Gość
Gość




Rose Empty
PisanieTemat: Rose   Rose I_icon_minitimePią Wrz 08 2017, 19:41

Godność: Rose
Rasa: Człowiek
Wiek: 19-20
Miejsce urodzenia: Nieznane

Wygląd:
   Rose jest urodziwą kobietą, posiadającą bardzo delikatne rysy twarzy oraz alabastrową cerę. Najbardziej widoczną zaletą są jej duże oczy, koloru oceanu o zmierzchu. Nos ma mały, a usta wydatne. Figura też niczego sobie – średniego rozmiaru klatka piersiowa i szerokie biodra. Hebanowe włosy nosi zawsze rozpuszczone i obcina je na krótko, do połowy szyi. Wszystko to składałoby się na ładny obrazek, gdyby nie blizny, które pokrywają ciało dziewczyny w różnych miejscach. Dodatkowo ubranie wcale nie pomaga. Zazwyczaj składa się ze znoszonych spodni, wytartej koszuli, rozchodzonych butów oraz czarnego płaszcza, które też dawno temu przechodził czas swojej świetności. (165 cm wzrostu)

Osobowość:
  Rose dawno temu straciła urok niewinnego dziewczęcia. Z czasem stała się pewna siebie i nieugięta. Charakter ma twardy, a w zachowaniu nierzadko przypomina mężczyznę. Szczególnie wtedy, kiedy ma kląć. Potrafi być agresywna, ale tylko wtedy, kiedy wymaga tego od niej sytuacja. Niewiele mówi o sobie, jest zamkniętą osobą. Wydaje się, jakby miała wszystko gdzieś. Zawsze mówi to, co myśli. Nie kłamie, jeśli nic jej nie grozi. Na pierwszy rzut oka, można stwierdzić, że nie ma w sobie kobiecości.

Historia:
  Pochodzenie było czymś, czym Rose nigdy nie będzie mogła się pochwalić. Nie chodziło o status. Pamięć całkowicie wymazała dalszą przeszłość niewolnicy. Najmłodsze lata swego życia, jakie pamięta, spędziła w Ald’Kal. Można powiedzieć, że miała wtedy sześć lat, ponieważ zawsze oceniano to niedokładnie. Tak młode i pojętne dziecko można było wziąć do sprzątania lub wykorzystać w bardziej pożyteczny sposób. Mimo wszystko stanęło na obu. Oprócz dbania o porządek, nauczono dziewczynkę czytać i pisać. A raczej zlecono to innemu niewolnikowi, który posiadał te umiejętności. Po kilku latach, pod czujnym okiem, zdobyła swój tatuaż, zastając przypisana do konkretnej grupy. Nie była z tego dumna, ale dziewczynie wydawało się, iż po to właśnie przyszła na świat. Niczego innego nie znała. Niczego innego nie potrafiła. Świat na zewnątrz wydawał się straszniejszy, choć w Al’Kal nie zaznała zbyt wielkiej życzliwości. Srogie kary, po których zostawały blizny, były nierozłącznie związane z codziennością. Mimo wszystko powtarzano, że ma wielkie szczęście, bo nie choruje.
  Kiedy Rose podrosła uznano, iż można przydzielić ją również do innej pracy. Mimo wielu blizn, pozostawała nadal atrakcyjna i oczywiście – młoda. Jedenaście lat, wiek wystarczający, przynajmniej tak twierdzono. Początkowo nie poinformowano Rose o dodatkowej pracy. Dopiero przed samymi drzwiami komnaty dowiedziała się, iż jej ciało zostało sprzedane. Mężczyzna, który miał z nią współżyć, był podeszłego wieku i posiadał również ohydną gębę. Mimo wielkiej pustki i braku woli, które towarzyszyły dziewczynie przez całe życie, bała się. Nie była przystosowana do nowej roli, to nie tutaj pasowała. Przerażenie wyparło strach przed utratą swojej roli i miejsca na świecie. Gdy starzec próbował się do niej dobrać, ona zaczęła wyrywać się i gryźć. Robiła to tak zacięcie, że przy jedynym z ugryzień oderwała mężczyźnie ucho. Wtedy dopiero dał jej spokój, ale popadł w wielki gniew. Początkowo chciał ją zabić i zrobiłby to, gdyby nie perspektywa zarobku. Na Rose już nie potrafił spojrzeć, jednakże dla swojej przyjemności nie odpuścił lekkiego pobicia.
  Nastąpił dzień bez jedzenia, a potem wywózka do innego miejsca. Rose nie miała pojęcia, gdzie jedzie. Miała tylko nadzieję, że podobna sytuacja już się nie powtórzy.  I właśnie tak miało być. Po drodze, na wóz z niewolnikami napadnięto. Napastników było wielu, każdy z nich był uzbrojony. I wtedy zaczęła się jatka. Strażnicy wozu padali jak muchy. Piasek skąpany był w głębokiej czerwieni. Rose łatwo stwierdziła, iż nieznani jeźdźcy nie są wybawicielami. Dlatego czym prędzej ukryła się pod jednym zniszczonym wozem. Nie sprawdzili go, ponieważ żaden z niewolników nie uciekał. Wiedzieli, że szansa przeżycia na pustyni jest mała. Za to Rose była na tyle naiwna, aby podjąć się tego.
  Na pustyni przetrwała zaledwie jeden dzień. Nie miała niczego, więc dosyć szybko straciła przytomność. Dalszych tygodni nie pamiętała, jedynie lekkie przebłyski – czyjeś ręce oraz uczucie unoszenia się. Była pewna, iż umiera.
  Obudziła się w drodze, na jakimś wozie. Zobaczyła sylwetkę mężczyzny, a wokół przebłyski zieleni. Zastanawiała się, czy powinna coś powiedzieć. Nadal czuła zmęczenie, więc szybko zrezygnowała. Była spokojna, a panowało w niej takie uczucie bezpieczeństwa, jakiego nigdy nie czuła. Nie chciała tego zepsuć, choćby na końcu tej drogi czekała ją śmierć.
  I tak oto poznała mężczyznę o imieniu Noah. Był mocno siwy i dobrze zbudowany, a na karku miał pięćdziesiąt lat. Nigdy nie zdradził Rose swojego nazwiska, ale z czasem zaczęła traktować go jak ojca. Mieszkali razem, z dala od wiosek, w małej chatce w lesie, gdzieś na skraju Cesarstwa. Żyli przez dwa lata spokojnie. Noah nauczył dziewczynę gotować i uprawiać rośliny, a także bronić się przed napastnikami oraz łowić zwierzynę. Dostała od niego dwa sztylety i pistolet. Wyglądały na porządną broń i drogą, co powodowało u Rose częste zadumanie nad pochodzeniem Noah.
  Minęły dwa lata, a cała sielanka musiała się skończyć. Tajemnica dawnego życia Noah miała wyjść na jaw, ale nie przypadkiem. Pewnego ranka wbiegł do domku zdyszany mężczyzna, zupełnie nieznany Rose. Wyglądał na prostego człowieka, prawdopodobnie rolnika. Przerwał odbywające się spożywanie śniadania i pogawędkę o dzisiejszych obowiązkach. Nie powiedział wiele, ale słowa brzmiały niepokojąco. „Znaleźli Cię. Uciekaj!” Wtedy na twarzy Noah ukazało się przerażanie. Rozmowa między mężczyznami była krótka, ale pełna emocji. Nieznajomy wyszedł tak szybko, jak poinformował o złych wieściach. Natomiast Noah usiadł na krześle załamany, zwieszając swoje ręce w niemocy. Chwilę później kiwnął ręką na Rose, a ta ruszyła w jego stronę. Do dzisiaj pamięta jego słowa, które wryły się w pamięć i pozostawiły bliznę.
  - Rose – rzekł, kładąc obie dłonie na jej policzkach. – Kruszynko, przepraszam. – Przy tych słowach czuła, jak jego ręce zaczynają drżeć. -  Wiedz, że kocham Cię jak własną córkę i chciałbym żyć w tym domu do końca swoich dni. Patrzeć, jak dalej dorastasz... Sama wiesz, że świat jest okrutny, a przeszłość dopada nas prędzej czy później. Mój czas nadszedł właśnie teraz. – Rose nie chciała słyszeć już więcej, mimo wszystko pozostała niewzruszona, powstrzymując zły i patrząc prosto w oczy Noah. – Nigdy nie wspominałem nic na temat swojej przeszłości, ponieważ nie chciałem, abyś wystraszyła się. Mogło to też sprowadzić na Ciebie niebezpieczeństwo – zrobił dłuższą przerwę i przełknął głośno ślinę. – Jestem poszukiwany. Za moją głowę wyznaczono sporą stawkę. Oskarżono mnie bez żadnych dowodów na podstawie domysłów i plotek, które ktoś rozgłosił po mieście. Bowiem żyłem w zamożnej rodzinie. Nie zdradzę Ci, jakiej i gdzie mieszkałem, ponieważ to już nie ma znaczenia i nie chcę, abyś widziała mnie przez pryzmat mego dawnego życia.Rose przytaknęła, próbując ukryć swój szok. – Jak wiesz, ludzie bogaci mogą być wielkimi szumowinami, a zazdrością i rządzą władzy posunąć się do najgorszych czynów. Z tego powodu, kiedy po podróży wróciłem do domu, zastałem swoją rodzinę martwą. Ktoś wymordował ich bezlitośnie dla pieniędzy i pozycji, a potem… Oskarżono mnie o to, wysuwając zmyślone wnioski.
  Po tych słowach przytulił mocno dziewczynkę, płacząc. Trwali tak chwilę w ciszy. Rose wyczuwała to, co miało stać się już niedługo.
  - Łowcy nagród znajdą mnie prędzej czy później. Teraz to wiem. Nie mogę żyć spokojnie. Na nieszczęście wiedzą, że jesteś ze mną. Na pewno wykorzystają Cię do zarobku – rzekł i pogładził dziewczynkę po głowie. – Musisz odejść. Nieważne, jak Ci ciężko i boisz się, ja wiem, że dasz sobie radę. Nauczyłem Cię wszystkiego. Nie mogę Cię narażać, a ja jestem już za stary na ucieczkę. Moje droga kończy się tu.
  Po tej rozmowie niewiele czasu zostało im na pożegnanie. Noah przygotował dziewczynę do drogi, pocałował w czoło i czym prędzej wysłał w przeciwną stronę. Wiedział skąd nadjedzie niebezpieczeństwo. I tak Rose po raz kolejny straciła przynależność. Czekała ją wieczna wędrówka. Jej późniejsze życie polegało na kradzieży, krótkich pracach w domostwach. Nie brakowało też bójek, a nawet morderstw dla przeżycia. Charakter dziewczyny stwardniał, a ona sama nie potrafiła już nikomu zaufać. Odrzuciła perspektywę znalezienia domu, rodziny, a pozostała przy samotnej egzystencji.



Umiejętności:
• Niezwykła inteligencja
• Wrodzony refleks

• Kradzież kieszonkowa I
• Pistolety II
• Wiedza o pustkowiach II
• Sztylety I
• Uniki


Wyposażenie:
• Torba
• Koc
• Ubrania
• Jedzenie i woda na 3 dni
• Pistolet i dwa sztylety
• 4 kule i odpowiednia ilość prochu
• Nóż
• Krzesiwo i hubka
• 3 lniane bandaże
• Stary garnek i sztućce
• Mały łańcuch 3 metry
• Mały namiot
Powrót do góry Go down
 
Rose
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Irlamandir RPG :: Offtop :: Offtop :: Archiwa-
Skocz do: