Irlamandir RPG
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Forum RPG w unikalnym uniwersum.
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Akkarin Bastard z rodu Volanin

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Torsen
Śmieszna Noga
Torsen


Wiek : 0

Akkarin Bastard z rodu Volanin Empty
PisanieTemat: Akkarin Bastard z rodu Volanin   Akkarin Bastard z rodu Volanin I_icon_minitimeCzw Mar 24 2016, 00:52

Godność:
Akkarin Bastard z rodu Volanin

Rasa:
Człowiek

Wiek:
22 lata

Miejsce urodzenia:
Wołomin, królestwo Trevirenu

Stanowisko/Zawód:
Wędrowny Rycerz, najemnik

Akkarin Bastard z rodu Volanin 22_20160124140524

Wygląd:
Aki jest długowłosym blondynem o niezwykle jasnych, błękitnych oczach. Mierzy sobie prawie sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu i osiemdziesiąt trzy kilo wagi. Przez lata tułaczek wyrobił w sobie zręczność, zwinność i budowę ciała, a ma się czym pochwalić... Długie do połowy tułowia włosy nosi luźno rozrzucone z przedziałkiem po środku głowy. Oczy choć rozbiegane, czujnie rejestrują wszystko, co zobaczą. Nigdy nie nosi zarostu dłuższego, niż kilkudniowy.

W czasie walki, jak i prawie na co dzień nosi swoją zbroję. Średni pancerz z zielonych płytek wygląda na nim bardzo dobrze. Preferuje walkę glewią, od czasu do czasu wspomaganą krótkim mieczem, kiedy sytuacja do tego zmusza. Karwasze i części zbroi na przedramionach zostały wzmocnione, aby mógł w razie potrzeby zatrzymać ciosy.

Poza tym uwielbia zakładać śnieżnobiałe koszule, ciemnobrązowe spodnie i czarne do kolan buty. Na to swój czarny płaszcz z kapturem i pas z krótkim mieczem. Obowiązkowo górna część odzieży musi być wiązana rzemieniami z przodu i posiadać długie rękawy, które podwija.
Wspomniany pancerz:

Akkarin Bastard z rodu Volanin 22_20160124140524

Osobowość:
Jako bękart, w domu nigdy nie miał łatwo. Mimo to wyniósł dobre maniery wobec kobiet pokojowe nastawienie do świata. Jednak podróże też odbiły na nim swoje piętno. Stał się twardy, odważny, przede wszystkim jednak nieugięty i niezłomny. Pewny siebie, nauczył się działać po swojemu. Choć wpajano mu honor ponad wszystko, życie szybko zweryfikowało tę wartość. Teraz ten sam honor pojmuje na swój własny sposób.


Akkarin Bastard z rodu Volanin 22_20160124140524

Historia:
Akkarin nigdy nie poznał swojej matki, która zmarła w połogu. Jego ojcem zaś był syn Pana na Wołominie, co czyniło go bękartem, ponieważ kobieta, która wydała go na świat została zgwałcona. Chłopak miał zostać porzucony w okolicznych górach, jednak przywódca Wołomina postanowił zatrzymać wnuka - nawet jeśli był z nieprawego łoża. Wychowywały go służki, gdyż ojciec nigdy nie miał czasu dla swojego bękarciego syna. Przyrodnie rodzeństwo także nie było mile do niego nastawione. Tak zaczęły się pierwsze lata życia Akiego, naznaczone ciągłymi sporami, bójkami i wyzwiskami ze strony rówieśników. Chłopiec od najmłodszych lat wykazywał cechy odważnego i zwinnego, co prowadziło go do wielu problemów. Niejednokrotnie wdawał się w potyczki z innymi dzieciakami - szczególnie tymi, które próbowały wykorzystać jego pochodzenie przeciwko niemu samemu - co zazwyczaj kończyło się wylądowaniem przed dziadkiem. Oficjalnie zawsze dostawał naganę, jednak prywatnie mężczyzna był niezwykle dumny ze swojego wnuka, który wkrótce stał się jego ulubieńcem. Akkarin imponował mu swoją niezłomnością i dumą.

Kiedy nadszedł odpowiedni czas, zaczęto uczyć go pisania, czytania, walki, strzelania z łuku i jazdy konnej. Początkowo uczono go walki mieczami, jednak dowódca zbrojnych postanowił wykorzystać zwinność młodzieniaszka i przydzielił mu broń drzewcową - glewię. Okazało się, że broń przypadła mu do gustu, pokochał ją dosłownie. Nie minął nawet rok, a młody bękart pokonywał wszystkie swoje przyrodnie rodzeństwo, a nawet niektórych strażników. Był z siebie niezwykle dumny. Bękart był lepszy od tych wszystkich paniątek!

Z czasem zaczął wymykać się z zamku do miasta, choć miał zabronione wychodzenie samemu w tym wieku - miał wówczas dziewięć lat. Pewnego dnia przechadzając się jedną z uliczek dostrzegł dziwną sytuację. Trzech typków znęcało się nad jakąś dziewczyną. Bez chwili zastanowienia rzucił się, aby jej pomóc. Napastnicy byli średnio o dwa lata starsi od Akiego, jednak on zdążył złapać w rękę leżący kij. Szybkość i zręczność okazała wyższość nad przewagą liczebną i zaraz ich pogonił. Tak poznał Allisę - półelfkę, przyszłą towarzyszkę podróży i ukochaną. Od tego dnia regularnie wymykał się, aby z nią spotkać, ponieważ nie było mowy o przyprowadzeniu jej do zamku. Dziewczyna była równie zwinna jak on, przez co niejednokrotnie wpakowali się w kłopoty, z których jednak zazwyczaj wychodzili obronną ręką. Zaczął ją także potajemnie uczyć strzelania z łuku, na początku przynosił swój, aż pewnego razu wykradł jeden ze zbrojowni i podarował go przyjaciółce.

Minął rok a ich znajomość coraz bardziej się zacieśniała. Chłopak pół dnia spędzał na naukach i treningach, po czym wymykał się na spotkania z dziewczyną. Któregoś razu postanowił wyprosić u dziadka - wykorzystując to, iż jest jego ulubieńcem - przyjęcie ją na dwór. Ponieważ była bękarcią córką jednego z możniejszych kupców miasta, mężczyzna nie widział lepszej partii na żonę dla wnuka bękarta i przystał na to. Allisa została wpuszczona do zamku i zaczęła nauki takie jak Akkarin.

Lata mijały a ich przyjaźń wciąż się wzmacniała. Dziewczyna stała się jego drugą najbardziej zaufaną osobą na świecie, zaraz po dziadku. Z biegiem czasu chłopak zaczął okazywać zainteresowanie podróżami i całym światem. Potrafił przesiedzieć wiele godzin na studiowaniu map, wspomnień podróżników i zapisków o historii Irlamandiru. To zainteresowanie przerzucił na Allisę, co poskutkowało planami na wyprawienie się w jedną z takich podróży. Stary Volanin nie chciał słyszeć o pomyśle wnuka, toteż rozpoczęli potajemne przygotowania. Codziennie, powoli znosili potrzebne rzeczy do swojej kryjówki w mieście, aż po kilku tygodniach w końcu byli gotowi. Akkarin nie mógł jednak wyjechać tak bez słowa, napisał więc list pożegnalny i zostawił go w swojej komnacie.

Wyruszyli w wielką podróż, kiedy chłopak miał szesnaście lat. Nie mając początkowo żadnego pomysłu, przyłączyli do karawany lądowej, zmierzającej do Ostatniego Zrywu w Cesarstwie. Droga przebiegała w pobliżu Szepczącej Głuszy, przez co byli narażeni na atak dzikusów z lasu. Do takowego oczywiście doszło na terenach Marienburga. Dziesięcioro strażników włącznie z Akkarinem i Allisą musiało bronić karawany przed ponad dwudziestką ludzi z puszczy. Pojedynki były zacięte, trzech strażników zginęło, lecz udało im się odeprzeć atak. Wtedy też kupiec postanowił nadłożyć drogi względem większego bezpieczeństwa i odjechali spory kawałek od lasu. Po dotarciu do celu zwolnili się i udali do Asperii na wyraźne życzenie dziewczyny.

W okolice Przeprawy Hogana trafili akurat wtedy, gdy Hrabia Nagardu postanowił poszerzyć swoje granice uszczuplając te królestwa Asperii. Młody Akkarin widząc odwagę i nieugiętość wojowników z północy poczuł do nich coś na kształt szacunku, w końcu on także nie odpuszczał. Nie trudno więc zgadnąć po której stronie stanął... a wraz z nim półelfka. Wspólnie z wojownikami północy odepchnęli wojska Cesarskie i przez następne dwa miesiące ucztowali na dworze jarla Samotni. Najęli się u niego także podczas małych wojen z ludami Szarodrzewia.  Na wiosnę, prawie rok po opuszczeniu Wołomina, władca Samotni złożył im propozycję uczestnictwa w najeździe na wschodnie brzegi Cesarstwa. Aki po krótkim namyśleniu i konsultacji z przyjaciółką postanowił, że dołączą. Przygotowania ruszyły. Do wyprawy dołączył Sigwarth z Lodowej Przystani i młodszy syn jarla Osgardu, dzięki czemu wyprawa zapowiadała się na prawdę obiecująco. W pierwszej kolejności zagrabili ziemie Morskiej Skały i pożeglowali dalej do wybrzeży Latarni Alessy, gdzie napotkali zmobilizowane oddziały księcia. Mimo zaciekłości, z jaką walczyli Apserianie - byliby przegrali, gdyby nie pomoc tutejszych buntowników. Oddział pieszych, wspomagany kilkunastoma jeźdźcami pojawił się znikąd i zasiał panikę wśród cesarskich żołdaków. To wystarczyło. Zbrojni popadli w panikę i zaczęli pierzchać z pola walki.

Akkarin zaś postanowił wykorzystać sytuację i dołączyć do rebeliantów. Pożegnał jarla Samotni, obiecując że jeszcze kiedyś go odwiedzą i wraz z przyjaciółką udali się do obozu buntowników. Polubił szczególnie Marcusa - pośredniego dowódcę, od którego dostawali zadania. Z początku wraz z kilkoma innymi zbrojnymi napadali patrole cesarskie, czy też mniejsze posterunki. Akcje te niekiedy wymagały od nich spędzenia w lesie, w ukryciu nawet kilku dni. Okres trzech miesięcy w Palervale niezwykle zbliżył go do półelfki. Wspólne misje, niekiedy tylko we dwójkę - ze względu na ich zwinność i zręczność - wieczory i noce spędzone przy ogniskach w głębi lasu, to wszystko sprawiło, iż po prostu zakochał się w niej. Nigdy o niej tak nie myślał, do tej pory była jedynie jego przyjaciółką i towarzyszką podróży. Jednak wszystko się zmieniło. Nie potrafił mimo to wyznać jej swoich uczuć. Od tego momentu wśród buntowników żyli jeszcze kolejne trzy miesiące. W pewnym momencie Marcus powierzył młodemu Akkarinowi dowództwo nad niewielkim oddziałem - ludzi bardzo zręcznych i zwinnych - i zadanie odbicia kilku ważnych jeńców z obozu wojsk cesarskich, które prowadziły działania w lasach przeciwko rebeliantom. Główne siły miały przeprowadzić pozorowany atak, zaś młody bękart wraz ze swoimi ludźmi mieli wkraść się do obozu i wypełnić misję. Wszystko szło dobrze, dopóki nie wpadli w pułapkę. Dwukrotnie liczniejszy oddział zbrojnych otoczył ich w pobliżu klatek z więźniami. Aki zachowując trzeźwość umysłu wysłał dwóch ludzi, aby otworzyli cele - dzięki czemu będą mieli dodatkowe pary rąk do walki - sam zaś poprowadził resztę do walki z wrogiem. Umiejętności poszczególnych członków pozwoliły stawiać udany opór liczniejszemu oddziałowi. Allisa zaś niezwykle celnie szył do wrogów ze swojego łuku, aż w końcu uwolnili wszystkich więźniów. Rozpoczęło się wycofywanie, przy czym musieli się pospieszyć, gdyż główne siły buntowników zaczęły wycofywać się z powrotem do lasu. Oddział młodego dowódcy znalazł się już poza obozem, kiedy kilku łuczników cesarskich zaczęło do nich strzelać. Akkarin w ostatniej chwili zasłonił półelfkę, zostając samemu rannym. Grot strzały wbił się w jego uda i przeszedł na wylot. Blisko dwa tygodnie leżał w obozie stojąc twarzą w twarz ze śmiercią z powodu zakażenia rany. Ostatecznie pokonał chorobę i jeszcze miesiąc dochodził do siebie. Po tych wydarzeniach wspólnie postanowili opuścić Grzmiące Wybrzeże i wrócić do domu. W porcie Latarni Alessy wsiedli na galerę handlową płynącą do Kołobrzegu.

Jednak i tym razem nie było im dane bezpiecznie dotrzeć do celu. Mniej więcej w okolicach wybrzeży Foye zaatakowali ich piraci. I tym razem byliby przegrali, gdyby nie pojawienie się odsieczy. Flota wojenna królestwa przepędziła napastników i odeskortowała ich galerę do granicy z Trevirenem. Wkrótce dotarli do Wołomina, gdzie czekała na nich - a raczej samego Akkarina - straszna wiadomość. Jakiś rok wcześniej zmarł jego dziadek. Chłopak poczuł się zagubiony, nic go już tutaj nie trzymało. Także reszta rodziny niechętnie patrzyła na jego powrót. Po miesiącu ponownie ruszyli w drogę.

Tym razem ich celem był Kwiecisty Dwór w Barilenie. Tam zaciągnęli się u markizy dając wciągnąć w mały konflikt graniczny z księciem Istry. Kilkukrotnie napadali na wioski, bądź też bronili takowych przed ludźmi księcia. Jednak służba ta niezbyt podobała się bękartowi. Markiza była zbyt... niegodziwa. Mordowanie bezbronnych wieśniaków nie było czymś, co chłopak chciał robić. Zwolnili się i postanowili wyruszyć do Samotni, aby odwiedzić starego dobrego znajomego. W drogę wyruszyli na galerze handlowej. Niestety w okolicach Szepczącej Głuszy zostali napadnięci przez trzy okręty pirackie. Nie mieli szans. Oboje zostali więźniami, by wkrótce zostać sprzedanym w niewolę do Ald'Kal, dwa lata i trzy miesiące po wyjeździe z Wołomina. To był najgorszy okres jego życia. Bardzo rzadko spotykał ukochaną Allisę i jeszcze rzadziej mógł z nią zamienić choć słowo. Jego głównym zajęciem było zabawianie tłumów na arenach.  Po dwóch miesiącach postanowił uciec. Zebrał ze sobą trzech poznanych niewolników i razem zbiegli do ogromnych kanałów miasta. Pamiętał położenie budynku, w którym trzymana była półelfka. Dostali się tam i z powodzeniem ją uwolnili. Mieli ze sobą tylko trzy krótkie miecze zabrane zabitym strażnikom, a przeciw nim puszczono dziesiątki umarlaków. Przez dobre dwa tygodnie tułali się po ogromnych, poplątanych tunelach kanałów, szukając bezpiecznego wyjścia, co chwila ścierając się z truposzami. Wszyscy byli na skraju wyczerpania, aż w końcu znaleźli w miarę bezpieczne wyjście, z którego można było udać się wprost nad zatokę. Pilnowało go tylko dwóch zbrojnych. Byli tak zmęczeni, iż nawet przez chwilę nie pomyśleli, że może to być pułapka. Podstępem zabili obydwu wrogów i chyłkiem ruszyli w stronę słonej wody. Niestety już po kilku chwilach w powietrzu zagwizdały lotki strzał - okazało się bowiem, iż każde wyjście było mocno obstawione. Dwóch kompanów Akiego zostało trafionych śmiertelnie, zaś Allisa mocno raniona. Chłopak wrócił się po nią i wziął na plecy. Ruszył szybko w stronę wybrzeża, jednak po kilku krokach dostał strzałę w udo. Mimo to poniósł dziewczynę na brzeg, gdzie wsiedli na rybacką łódź i odpłynęli na północ. Dziwnie nikt ich nie ścigał... Po kilku dniach dotarli do wybrzeży Gryfich Stoków i było już wiadomym, dlaczego ich właściciele nie wysłali pościgu. Chłopak dostał bowiem otrutą strzałą. Trawiła go wysoka gorączka, zimne poty, dreszcze i okropne halucynacje. Gdy zdawało się, że już nic nie jest w stanie go uratować, pośród gór odnaleźli samotną chatę pustelnika. Stary mężczyzna - jak się później okazało były niewolnik - słysząc ich historię natychmiast wziął się za leczenie bękarta. Mijały dni, a chłopak walczył z siejącą spustoszenie w jego organizmie i umyśle trucizną. Zdarzało się, że czasami na krótki moment odzyskiwał świadomość. Podczas jednego z takich momentów wyznał półelficy co do niej czuje, po czym zapadł na dwutygodniową śpiączkę. W tym czasie jego czarnoskóry towarzysz z areny ulotnił się, bojąc iż odnajdą ich. Dziewczyna pozostała, cały czas czuwając przy nim.

Po wybudzeniu był bardzo słaby, jednak była bardzo dobra wiadomość - w czasie śpiączki z pomocą pustelnika zwalczył truciznę. Mieszkali jeszcze u niego dwa miesiące, nim Akkarin odzyskał pełnię sił. W końcu podziękowali za wszystko i udali do Samotni odwiedzić starego druha. Mężczyzna przyjął ich serdecznie i ugościł. Wkrótce też zabrał parę ponownie na łupienie wybrzeży Cesarstwa. Akkarin wraz z Allisą ponownie trafili na Grzmiące Wybrzeże, gdzie dołączyli do buntowników. U nich, po dwóch miesiącach dowiedzieli się, iż Cesarstwo przypuściło ofensywę na królestwo Mandrelii. Chłopak długo się nie namyślając, natychmiast ruszył z towarzyszką wspomóc króla Karola. Okręt, którym płynęli do Pięknego Zamku, cumował po drodze na wyspie Knyhyr na Peluvianach. Tam natrafili na kompanię najemników - Obdarty Sztandar, którzy udawali się właśnie do Mandrelii, wynajęci przez Karola. Oczywistym więc jest, iż z miejsca się do nich zapisali. Prócz celu, jaki chłopak obrał dawało mu to także dodatkowo pieniądze, nie tak źle.

Gdy dotarli na miejsce, od razu wyruszyli w pole. Ich zadaniem było szarpanie szeregów Cesarstwa i załamywanie ich linii zaopatrzeniowych. Przez kilka miesięcy z powodzeniem wykonywali swoje zadanie, aż przyszedł rozkaz przegrupowania. Pojawili się w miejscu, gdzie zebrano wszystkie siły walczące dla Leolingów. Niestety po kilku dniach ich ogromny obóz został zaatakowany przez Legiony Cesarza. Walki były niezwykle zacięte, Aki mimo iż został kilkukrotnie ranny, nie opuszczał pola bitwy. W końcu jego oddział został rozbity i po tej bitwie rozwiązany. Młody bękart nieprzytomny został zabrany w głąb lasów, gdzie zaczęły powstawać obozy buntowników. Miesiąc zajęło mu dojście do siebie, gdzie obok ponownie czuwała półelfka. Gdy odzyskał siły, zaczęli pomagać rebeliantom robiąc to, w czym byli najlepsi - napadanie patroli cesarskich i mniejszych posterunków. Do dziś działają na terenie Mandrelii jako najemnicy buntownicy.


Akkarin Bastard z rodu Volanin 22_20160124140524

Umiejętności:
Wrodzone:

۞ NIESPOTYKANA ZRĘCZNOŚĆ

Nabyte:

۞ ŁUK II
۞ JAZDA KONNO I
۞ BRONIE DRZEWCOWE III
۞WIEDZA O PUSTKOWIACH I

۞UNIKI
۞ ZWINNOŚĆ

Akkarin Bastard z rodu Volanin 22_20160124140524

Wyposażenie:
Sakiewka
Wilcze futro
Mapy Irlamandiru
Łuk i kołczan ze strzałami (30 sztuk)
Czarny płaszcz z kapturem
schowany sztylet za plecami
Krzesiwo do rozpalania ogniska
Torba ze wszystkimi cennymi rzeczami

Zwinny koń zwiadowczy:
Glewia:
Krótki miecz:

Akkarin Bastard z rodu Volanin 22_20160124140524

Towarzyszka Allisa:
Młoda, dwudziestoletnia półelfka, bękarcia córka jednego z możniejszych kupców Wołomina. Wieloletnia towarzyszka chłopaka i od niedawna jego ukochana.

Ma długie do pasa, ciemne blond włosy i delikatną, dziewczęcą urodę. Ona także nosi zbroję tego samego koloru co Aki. Podczas walki preferuje strzelanie z łuku, a w razie potrzeby do pomocy ma sztylet.


Umiejętności:
Wrodzone:

۞ DOBRY WZROK
۞ ZWINNOŚĆ ELFA
۞ WRODZONY REFLEKS

Nabyte:
۞ ŁUK II
۞ SZTYLET I
۞ ZROZUMIENIE ZWIERZĄT I

۞UNIKI
۞ ZWINNOŚĆ
۞WIELKA WYTRZYMAŁOŚĆ

Wyposażenie:
Sztylet
Sakiewka
Lekka zbroja
Łuk i kołczan ze strzałami (30 sztuk)
Czarny płaszcz z kapturem
Torba podróżna z cennymi przedmiotami
Powrót do góry Go down
Władca Losu

Władca Losu


Wiek : 0

Akkarin Bastard z rodu Volanin Empty
PisanieTemat: Re: Akkarin Bastard z rodu Volanin   Akkarin Bastard z rodu Volanin I_icon_minitimeSro Mar 30 2016, 18:59

REPUTACJA

Treviren:

Asperia:

Palervale:

Mandrelia:

Najemnicy:
Powrót do góry Go down
 
Akkarin Bastard z rodu Volanin
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Régine Charpentier z rodu Richelieu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Irlamandir RPG :: Offtop :: Offtop :: Archiwa-
Skocz do: