Pierwszy z wchodzących przez drzwi nieumarłych oberwał strzałą, jednak chroniący go napierśnik uniemożliwił przebicie serca. Wskrzeszony mroczną magią elf spojrzał na wystający z piersi pocisk, po czym bez większego trudu złamał go i odrzucił na bok. Malakai w tym czasie ponownie zranił wielkiego wilka, jednak próby trafienia go w serce utrudniały walkę. Szkoda, że nie wiedzieli, że wilki Mairona nie są nieumarłymi. Na szczęście ogary z Palervale miały lepszy instynkt niż elfy i widząc co się dzieje rzuciły się na kudłatą bestię. Trzy psy zaczęły tarzać się na po podłodze w śmiertelnym pojedynku, pozwalając żywym elfom zająć się tymi martwymi.