Irlamandir RPG
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Forum RPG w unikalnym uniwersum.
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Stare Ruiny

Go down 
4 posters
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Władca Losu

Władca Losu


Wiek : 0

Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeSob Mar 19 2016, 01:56

Mapka:

Ścieżka do tych jak się zdaje pradawnych, tajemniczych i zapomnianych ruin wiedzie przez las. Wejść można tylko jedną drogą - przez bramę.


Stare Ruiny 933ded2f5cd827595e6dd84037f121d1

Czas wygiął metalowe pręty i otulił je rdzą. Nad nimi jednak wciąż góruje kamienny łuk, który oparł się bezwzględnej naturze. Tuż za bramą zaczynają się kamienne schody prowadzące na górę. One także są dowodem przemijającego czasu. Wykute niegdyś w odległych kamieniołomach, teraz spoczywają tutaj popękane od wiatru i wody, porośnięte mchem popadając w zapomnienie. Kilkadziesiąt stopni wyżej rozwidlają się, by w prawo zawieść podróżników jeszcze wyżej do małego dziedzińca. Niegdyś - piękny, zbudowany z ociosanych, równo ułożonych śnieżnobiałych kamieni - dziś jest tylko cząstką dawnej świetności. Tu i ówdzie, z pomiędzy kamieni w niebo strzeliły brzozy i karłowate lipy. W innych miejscach ziemia podmokła i zapadła białe głazy. Na jego środku znajduje się mała studnia - zdawać by się mogło już wyschnięta - zasypana spróchniałym drewnem z daszku, który ongiś się nad nią znajdował. Wokół dziedzińca stoją resztki ścian po dwóch domkach.


Stare Ruiny 86445856a488e68bf2f18e6739ed592a

W lewo zaś stare kamienie powiodą nas prosto do Wielkiej Sali, najlepiej zachowanego budynku ze wszystkich. Komnata ta częściowo wbudowana we wzgórze, także nie została oszczędzona. Wielkie okna, niegdyś wypełnione różnokolorowymi witrażami - dziś puste, wpuszczają do wnętrza nie tylko blade światło, które zdołało przebić się przez korony wysokich sosen, ale także gałęzie potężnych dębów i klonów. Podłoga zrobiona z najlepszego drewna zdążyła już spróchnieć i częściowo się zarwać - odsłaniając spowitą w ciemności piwnicę. Na wprost wejścia znajdują się schody, prowadzące ongiś do dwóch mniejszych komnat. Dziś to już tylko wspomnienie.


Stare Ruiny Rrmiy1
Powrót do góry Go down
Malakai

Malakai


Wiek : 311

Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimePon Mar 21 2016, 15:01

29 stycznia 1743 ES

Gdy ogień na stosie palonych zwłok powoli przygasał, grupa ruszyła do miejscowej gospody, skąd mieli też wziąć konie. Dzieciaki powiedziały, że ruiny są dosyć daleko, więc grupka postanowiła skorzystać z koni. Okazało się na miejscu, że posiadaczami takowych są tylko dwa elfy. Krasnolud wziął konia, na którym wcześniej zasiadał jeden z żołnierzy, zaś Kai zaproponował płomiennowłosej dziewczynie miejsce na swoim. Noc była na szczęście jasna, księżyc świecił intensywnie. Jazda po ciemku nie była wielkim problemem. Było za to dosyć zimno. Kai zauważył jak z ust ulatują mu małe obłoczki pary. Mógł przysiąc, że w powietrzu unosi się lekki mróz. Ubrał rękawice, które trzymał w kieszeni płaszcza.
Jechali tak przez dobre trzy godziny. Na miejsce dotarli w momencie, gdy słońce leniwie wyjrzało już zza horyzontu. Byli w starym i gęstym lesie. Dopiero teraz można było dostrzec delikatną, błyszczącą warstwę szronu na trawie i liściach drzew.
Kai zeskoczył z konia i przywiązał go do drzewa w miejscu, gdzie miał trochę trawki do podjedzenia. Miał nadzieję, że nic go tu nie pożre... kto wie co się chowa w tym lesie...
- Musimy być ostrożni. Nie wiemy gdzie dokładnie są nieprzyjaciele i ilu ich jest. - Mogło być ich naprawdę sporo. Jeśli znosili tu zwłoki z kilku cmentarzy... nieumarłych mogły być dziesiątki.
Powrót do góry Go down
Władca Losu

Władca Losu


Wiek : 0

Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimePon Mar 21 2016, 19:47

Prócz chłodnego poranka, las spowijała także mleczna mgła. Zostawiliście konie w jednym miejscu i ruszyliście wąską, leśną ścieżką. Nim jednak pokonaliście znaczną odległość, z nieba zaczął siąpić mały deszczyk. Po kilku minutach doszliście do starej, pordzewiałej bramy kratowej, która była wygięta i otworzona na oścież. Z całą pewnością nie tylko rdza na nią podziałała. Gdy przechodziliście pod nią, sterczący na kamiennym łuku smok - bądź to co z niego zostało po latach starć z wiatrem - dogłębnie badał Was swoimi kamiennymi ślepiami. Za bramą natychmiast spostrzegliście dwie rzeczy. Po pierwsze teren ruin nie spowijała żadna mgła, powietrze było tutaj przejrzyste. Zaś ci z Was, którzy parają się magią mogli wyczuć jakąś niezwykłą moc, z pewnością nie tą z dobrych. Jakby ciążyła na tym miejscu.
Ruszyliście dalej.
Waszemu wchodzeniu po omszałych, śliskich i starych kamieniach towarzyszył stukot kropel deszczu o pancerz krasnoluda. Nad ruinami wisiała dosłownie grobowa cisza, mącona odgłosami lekkiego deszczu. Po krótkiej podróży schodkami dotarliście na rozwidlenie. W lewo, praktycznie na tej samej wysokości stał duży budynek, pojedyncza komnata. Po prawej kamienne stopnie prowadziły dalej na górę do małego dziedzińca. Jak dotąd nikogo ani niczego dziwnego nie spotkaliście. Jedynie niepokojąca cisza. Nawet ten brak jakiegokolwiek wiatru...
Powrót do góry Go down
Anduin
Esencja Tajemnicy
Anduin


Wiek : 24

Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimePon Mar 21 2016, 20:26

Okazało się, że ruiny są spory kawałek od cmentarza, więc postanowili zabrać konie ze stajni Lwich Wrót. Miało to dobre strony. Trochę sobie odpoczął w czasie jazdy, a odprowadzenie dzieciaków do gospody pozwoliło mu zabrać Auriona ze sobą bez martwienia się o bezpieczeństwo szkrabów. Zanim wyjechali rzucił karczmarzowi srebrnika, aby nakarmił dzieci zanim odstawią je do domu. Po przywiązaniu porządnie obu koni ruszył wraz z pozostałymi w górę ścieżki. Obserwował ruiny z typowym dla siebie wyrazem znużenia na twarzy, trzymając luźno jedną rękę na rękojeści miecza. Ten deszczyk mu się nie podobał. Nie podobało mu się też to dziwne uczucie, działały tu ciemne moce, bez wątpienia. Teraz chciałby mieć ze sobą któregoś z rycerzy Zakonu, bywali przydatni w takich sytuacjach. W końcu stanęli na rozwidleniu.
- Miło tu - odezwał się w końcu bez krzty ironii w głosie, rozglądając się po ruinach. - W lewo?
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimePon Mar 21 2016, 22:53

Ruiny nie były blisko, więc przy okazji odprowadzania dzieci zabrali też te ogromne bestyje, konie. Przez całą drogę ledwo trzymał się w siodle i mógł być pewien jednego - następnego dnia dalej będzie miał obolały tyłek. Te paskudne zwierzęta paskudnie telepały, nie to co niedźwiedzie. W ich wypadku ściśnięcie boków udami, by lepiej się trzymać w siodle nie groziło połamaniem żeber wierzchowca. Całe szczęście zostawili te potwory za sobą kawałek od ruin. Niestety w międzyczasie zaczął siąpić deszcz. Zepsuło to tylko humor Durrengara, będzie przez niego zmuszony walczyć z plamkami rdzy na zbroi i kolczudze. Kiedy przechodzili przez bramę miał wrażenie, że coś go obserwuje, ale szybko zrzucił winę na te przeklęte elfy. Bo co innego mogło go obserwować jak nie te nie kochające Przedwiecznego leśne humanoidy? Idąc zrujnowanymi już kamiennymi schodami, które wytrzymałyby bieg czasu, gdyby tylko ktoś wynajął do ich obróbki krasnoludzkiego rzemieślnika, zaczął się zastanawiać gdzie ten nekromanta. Nigdzie nie było żadnego w zasięgu widzenia. Dotarli w końcu do rozwidlenia dróg.
- Możemy się rozdzielić. A jeśli nie chcecie, to rzut monetą - wyciągnął srebrnika, by mieć go w pogotowiu. - Reszka to w lewo, głowa króla czy co to tam było po drugiej stronie, bo w mroku nie widzę, to w prawo.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimePon Mar 21 2016, 23:11

Jak się okazało Sophie nie otrzymała własnego konia, lecz nie przeszkadzało to jej. Nie często miała okazję jeździć na tych zwierzętach, toteż nie była w tym wprawiona. Z wdzięcznością przyjęła propozycję elfa i usiadła na jego wierzchowcu. Taki układ odpowiadał jej, mogła bowiem oglądać wszystko, co mijali. A raczej mogłaby, gdyby nie ciemność i mgła, która pojawiła się znikąd. Siedziała więc w milczeniu, pilnując by przypadkiem nie zasnąć i nie zsunąć się z konia.
Po długiej przejażdżce wreszcie dotarli do celu. Było tu straszniej niż podejrzewała, więc trzymała się blisko towarzyszy. Gdy zaczął padać deszcz postanowiła nie zakładać kaptura. Ograniczał on jej pole widzenia, a w takim miejscu wolała mieć wszystko na oku. Mokre włosy nie były problemem.
Przechodząc pod bramą przeszedł ją dreszcz, zapewne winny wszystkiemu był smok sterczący na łuku. Dalej nie było już mgły, zamiast niej pojawiło się dziwne uczucie, jakby gdzieś w pobliżu znajdowało się źródło potężnej mocy, co jeszcze bardziej zaniepokoiło Sophie.
Na rozwidleniu rozejrzała się, przeczesując wzrokiem każdą z dwóch możliwych dróg. Wysłuchała uwag elfa i krasnoluda.
- Możemy się rozejść. - potwierdziła, akcentując pierwsze słowo. - Jednak czy w takim miejscu to nie będzie zbyt duże ryzyko? Nie wiemy, na ilu przeciwników trafimy.
Powrót do góry Go down
Malakai

Malakai


Wiek : 311

Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeWto Mar 22 2016, 11:32

Minęli starą żelazną bramę, nad którą górował kamienny łuk. Kai nie zwrócił większej uwagi na rzeźbę smoka, ot kawał kamienia i tyle. Nie zwrócił też uwagi na deszcz. Kiedyś przychodziło mu pracować w dużo gorszych warunkach.
Gdy dotarli do rozwidlenia elf zaproponował drogę w lewo, krasnolud sam nie wiedział co robić, czarodziejka w sumie też. Kai od początku wiedział.
- Chodźmy w lewo. Wszyscy. - Kai przypuszczał, że wróg już ich obserwuje, więc wychodzenie na dziedziniec, gdzie mieliby ich wszystkich pięknie wystawionych na ostrzał, byłoby skrajnie głupie. Być może i tak będą później musieli tam pójść, ale zawsze lepiej ginąć później niż wcześniej... a nie wiadomo co znajdą w tym wielkim budynku.
Poszedł pierwszy nie czekając na ewentualne obiekcje. Podczas wspinaczki kamiennymi schodami wyciągnął miecz. Zbliżył się do wejścia i lekko popchnął stare drzwi...
Powrót do góry Go down
Anduin
Esencja Tajemnicy
Anduin


Wiek : 24

Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeWto Mar 22 2016, 20:07

Inni zaczęli coś mówić. Krasnolud chciał się rozdzielić, na co Anduin wymienił tylko zagadkowe spojrzenie z Aurionem. Rozdzielanie się nie było dobrym pomysłem. Czy on nie czytał żadnych strasznych opowieści? Gdy ludzie się rozdzielali zawsze ginęli, jeden po drugim. Dziewczyna coś pomarudziła, nikt nie chciał działać. Czarodziej chciał już postawić pierwszy krok na drodze w lewo, gdy odezwał się drugi elf. No! Doskonale. Anduin wraz z ogarem ruszyli tuż za czarnowłosym. Po drodze wyciągnął miecz i poruszał palcami lewej dłoni, szykując się do szybkiego rzucenia jakiegoś zaklęcia.
Powrót do góry Go down
Władca Losu

Władca Losu


Wiek : 0

Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeWto Mar 22 2016, 23:57

Kilkuset letnie, potężne dębowe drzwi z przerażająco głośnym protestem ustąpiły przed ręką elfa. Do wnętrza długiej na jakieś trzydzieści kilka metrów sali wpadł snop światła i zniknął w w wielkiej dziurze w podłodze. Wewnątrz panowała grobowa cisza, przerywana stukotem kropel deszczu o drewnianą podłogę. Gdy weszliście do środka, a wasze oczy przyzwyczaiły się do panującego tam półmroku - na wprost znajdowały się schody. Na ich środku stało krzesło, na którym siedział Wasz cel - nekromanta.
Stare Ruiny B3ab8dfff43d09e55c2b7595974d717e
Młody mężczyzna, nie starszy niż dwadzieścia lat spojrzał na Was, podrzucając nad jedną dłonią magiczny sztylet. Rzucił go w powietrze wstając i podszedł do barierki.
- Proszę proszę, któż to mnie odwiedził. Dwa elfy, krasnal i... człowiek..? Kolejni do zasilenia moich szeregów - zaśmiał się szyderczo. - Zapewne jesteście tymi dobrymi i przybyliście mnie zabić - ruszył w jedną stronę, by dochodzącą do końca, zawrócić. W tym czasie dostrzegliście kostur, w którym tkwił ciemnozielony kryształ. To z pewnością był przedmiot, który emanował złą energią.
- Życzę więc wam powodzenia - wykonał rękoma ruch, jakby kazał komuś wstawać. Chwilę później z dziur w podłodze zaczęły wychodzić kościotrupy. Dwa kolejne pojawiły się także przy drzwiach. Łącznie doliczyć mogliście się dziewięciu umarlaków. Prezentowały chyba wszystkie etapy rozkładu. Od lekko przygniłej skóry, poprzez poczerniałą, odpadającą, po czyste kości...
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeSro Mar 23 2016, 00:30

Krasnolud schował srebrnika i bardzo niechętnie poszedł za elfami. Baaaardzo niechętnie. Idąc po schodach trzymał przygotowaną do strzału broń. Do środka wszedł zaraz za Anduinem, a kiedy jego oczy przyzwyczaiły się do półmroku, zobaczył nekromantę. Zaczął coś mówić o zasilaniu jego szeregów czy coś w ten deseń, a zaraz zewsząd zaczęły wyłazić kościotrupy.
- Dziękuję i smacznego - wystrzelił ze strzelby mierząc prosto w nekromantę. Następnie zawiesił broń na plecach i dobył wielkiego toporzyska o podwójnym ostrzu, by z bojowym krasnoludzkim okrzykiem rzucić się na przeciwników, wywijając śmiercionośnym kawałkiem stali na lewo i prawo. To wydawało się niemal zabawne, że nekromanci zawsze uważali, iż zwykłe ożywione kości poradzą sobie z zakutym w stal przeciwnikiem. Jakby wcale nie rozpadały się na kawałki od byle uderzenia.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeSro Mar 23 2016, 00:46

Ruszyła szybkim krokiem zaraz za krasnoludem, rozglądając się niepewnie za siebie. Nienawidziła zamykać pochodu, ale cóż, tym razem nie miała wyjścia. Jak prędko się okazało zagrożenie nadeszło nie z tyłu, lecz z przodu. Zielona poświata przykuła uwagę dziewczyny, wiedziała, że ten przedmiot trzeba zniszczyć. Chwilę po przemowie nekromanty zewsząd zaczęły wyłazić trupy, o wiele ohydniejsze niż te na cmentarzu.
Sophie otrząsnęła się ze strachu i w jednej chwili przywołała błyskawicę, którą wymierzyła w czarodzieja. Zaraz za nią wysłała kulę energii, licząc na jego nieuwagę. Rozejrzała się i wystrzeliła kolejną kulę mierząc w "serce" najbliższego trupa.
Powrót do góry Go down
Anduin
Esencja Tajemnicy
Anduin


Wiek : 24

Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeSro Mar 23 2016, 01:36

W komnacie był jakiś człowiek. Heh... To podejrzane, że zawsze źli są ludzie. Nie elfy, aniołowie czy krasnoludy. Zawsze ludzie. To chyba był jakiś znak. Może Przedwiecznemu coś się rozsypało gdy ich tworzył i wyszli z jakimś defektem? To by było nawet prawdopodobne. I oczywiście co zrobił nekromanta? Zaczął monolog! Kiedy skończył, z dziury zaczęli wyłazić nieumarli. Okazało się też, że dwóch jest w drzwiach, za nimi. Drugi elf i krasnolud rzucili się naprzód, dziewczyna miotała zaklęciami w nekromantę. Cóż... pozostaje osłaniać tyły. Anduin gwizdnął na Auriona, który przybrał pozycję obronną obok pana, po czym skierował dwie kule ognia w nadchodzących za nimi nieumarłych. Miał nadzieję, że się spalą. Inaczej wraz z psem będą musieli walczyć z nimi wręcz.
Powrót do góry Go down
Władca Losu

Władca Losu


Wiek : 0

Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeSro Mar 23 2016, 02:15

Krasnolud (5.5/8 ) wycelował w nekromantę ze swojej strzelby i wystrzelił. Niestety pocisk spudłował i nie sięgnął celu. Chwilę później w stronę maga poleciała błyskawica Soph., która przeszła przez pole ochronne i trafiła mężczyznę. Siła zaklęcia była tak wysoka, iż odrzuciła go do tyłu - tworząc głębokie poparzenie na ramieniu. Został on jednak przy zmysłach. Upadając, przewrócił kosturę. Drugie zaklęcie dziewczyny przeleciało nad schodami i uderzyło w resztki szyby. Malakai (6.5/8 ) podbiegł do najbliższego wchodzącego trupa (5/8 ) i mocnym kopnięciem posłał go z powrotem do ciemnej piwnicy. Natychmiast ruszył do kolejnego i padając na kolana - tym samym unikając ciosu kościstą ręką - wbił swój miecz w jego "serce". W tym samym momencie krasnolud (5/8 ) rozpłatał na pół innego truposza, a kula energii półanielicy (9/8 ) trafiła centralnie w życiodajną kulę obranego na cel umarłego. Anduin (6/8 ) z powodzeniem spalił obydwu wrogów przy drzwiach i spojrzał w waszą stronę.
Wszyscy czworo byliście właśnie świadkiem jak trzy trupy pozbawione swoich "serc" na nowo złączyły swoje kości i wstały, posiadając nowe świecące kule w klatkach piersiowych. Mało tego. W sali zrobiło się jakby jeszcze tłoczniej. Pojawiło się czterech nowych wrogów. Nekromanta chował się zaś za swoim fotelem, zwijając z bólu i chroniąc leżący z boku kryształ zwieńczający kostur...
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeCzw Mar 24 2016, 01:49

Niestety nie trafił. Kula przeleciała dosłownie tuż obok i wybiła dziurę w ścianie za nekromantą, by pozwiedzać okolicę. Szybko przewiesił strzelbę przez ramię i dobył topora. Najbliższy szkielet został rozcięty wpół ciosem wielkiego toporzyska. Już miał się rzucić na następnego, ale coś było nie tak. W szkielecie znowu zaczęła się tworzyć ta obrzydliwa kula mrocznej energii czy co to tam było. Nieumarły na powrót wracał do świata żywych. Durrengar nie czekał na dalszy rozwój akcji i potężnym uderzeniem znad głowy wbił ostrze w serce trupa i deski pod nim przyszpilając ciało do podłogi.
- Leżeć!
Następnie odczepił jeden z granatów odłamkowych wiszących u jego pasa i podbiegł do Anduina.
- Odrobinę ognia - powiedział, a kiedy lont już się palił, podbiegł do najbliższego żywego szkieletu i wepchnął mu granat pod żebra. Nie czekając na eksplozję pchnął z całej siły szkielet w stronę pozostałych nieumarłych i pobiegł w przeciwną stronę, by skryć się za jakimś meblem.
- Wszyscy kryć się - krzyczał w biegu.
Powrót do góry Go down
Anduin
Esencja Tajemnicy
Anduin


Wiek : 24

Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeCzw Mar 24 2016, 02:03

Dwóch nieumarłych stanęło w płomieniach, aby po chwili zwalić się bez życia na ziemię i poddać się procesowi spalania. Elf uśmiechnął się leciutko pod nosem i odwrócił w stronę pozostałych. Zniszczeni nieumarli się składali... I pojawiło się ich więcej... Niedobrze... Ożywieńcy nie powinni się tak zachowywać, zrastanie się nie było pod żadnym pozorem dopuszczalne. Nekromanta chyba oberwał którymś z zaklęć dziewczyny lub się wycofał, bo nigdzie nie było go widać. Studiował w wieży wiedzę tajemną, tak szybkie ożywianie ludzkich zwłok było praktycznie niemożliwe. Chyba, że mieli do czynienia z naprawdę potężnym czarownikiem. Albo jeżeli miał jakieś źródło energii, silne źródło... W sumie, czy on nie miał jakiegoś dziwnego kostura? Tak, coś tam stało. Tak czy inaczej, trzeba go dopaść.
Gdy krasnolud podbiegł z granatem, Anduin dotknął czubka lontu palcem podpalając go, po czym widząc co planuje brodacz rzucił się wraz z Aurionem na ziemię, wykorzystując najbliższą osłonę. Na szczęście stał bardziej z tyłu... Durrengar w sumie mógł tym wybuchem unieszkodliwić większość nieumarłych przynajmniej na chwilę. Elfowie są szybcy i zwinni, chwila może wystarczyć... Gdy tylko granat wybuchł, elf zerwał się i ruszył dobywając miecza w stronę schodów, aby dorwać nekromantę. Poruszał palcami wolnej ręki, szykując się do rzucenia kuli ognistej gdyby jakiś trup jednak ocalał i próbował mu przeszkodzić.
- Osłaniaj mnie - rzucił do psa, wstając.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeCzw Mar 24 2016, 13:17

Z satysfakcją zauważyła, że błyskawica dosięgnęła celu, raniąc przy tym nekromantę. Niestety lecąca za nią kula nie trafiła, lecz nie miało to teraz znaczenia. Coś było nie tak, dało się to wyczuć. Trupy składały się, pojawiały się nowe. Sophie ledwo usłyszała krzyk krasnoluda, lecz w porę uchyliła się przed wybuchem. Zastanawiała się przez chwilę, co robić. Na początek poruszyła dłonią, zdmuchując blisko stojące trupy na ścianę, oczywiście starając się nie skrzywdzić towarzyszy.
Kątem oka zauważyła elfa biegnącego w stronę nekromanty, zapewne z zamiarem zabicia go.
Dziewczyna stwierdziła, że prawdziwym zagrożeniem nie jest mężczyzna na schodach, lecz przedmiot, którego strzegł. Rozejrzała się, sprawdzając czy drugi elf i krasnolud nie potrzebują pomocy, a gdy upewniła się, że wszystko w porządku przybrała postać czarnego jak noc kruka. Odciągnij go, przekazała telepatycznie elfowi. Okrążyła raz salę by na wszelki wypadek zmylić czarodzieja, po czym wyczekiwała momentu, w którym ten straci zainteresowanie kosturem. Jej zamiarem było podlecieć dostatecznie blisko, przybrać formę ludzką, by zaraz potem zamienić się w feniksa i porwać berło w swoje szpony.
Powrót do góry Go down
Malakai

Malakai


Wiek : 311

Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimePią Mar 25 2016, 17:26

Po wejściu do sali zobaczył na jej drugim końcu samotną postać. Mężczyzna, mag, nekromanta - tyle wywnioskował z jego wypowiedzi. Tyle wystarczyło.
Gdy trupy zaczęły wyłazić z piwnicy, Kai podbiegł szybko do jednego i kopniakiem posłał go z powrotem w mrok z którego się wyczołgał. Potem szybko uniknął ciosu jego kościstego kolegi i zatopił miecz w w jego zielonkawym sercu. Kątem oka zobaczył jak nekromanta dostaje błyskawicą. Nieźle. Pomyślał.
Nagle trup, którego przed chwilą przebił mieczem przez serce, zaczął się znów poruszać. Wstał a w środku znów miał swoje źródło energii.
- Zaraza... - powiedział do siebie. Co to ma być? Nawet wiedźmy sabatu czegoś takiego nie potrafią. Był przez chwilę zdezorientowany. Zobaczył, że inne trupy również wstają a nawet składają się z kawałków w całość. - Zaraza...
Krasnolud wpadł nagle na pomysł wysadzenia ich w powietrze. Kai nie był pewny czy używanie granatu w tak starym i kruchym gmachu jest rozsądne, ale wyjścia już nie było. Lont płonął a krasnolud umieścił bombę... w jednym z umarlaków.
Kai szybko podbiegł do starego stołu, przewrócił go kopniakiem na bok i przeskoczył chowając się za blatem.
Po wybuchu zobaczył elfa biegnącego w stronę nekromanty i dziewczynę zmieniającą się w kruka. Wypadało zająć się w tym czasie umarlakami. Sytuacja nie wyglądała za dobrze, bo zostało ich na dole tylko dwóch a trupów przybyło.
Wyskoczył zza swojej osłony, wyciągnął pistolet spod płaszcza i mierząc z serce jednego z przeciwników wystrzelił, po czym rzucił się na resztę z mieczem i sztyletem.
Powrót do góry Go down
Władca Losu

Władca Losu


Wiek : 0

Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimePią Mar 25 2016, 23:39

Po chwili wybuch wstrząsnął posadami wielkiej sali, rozrywając na małe kawałeczki dwa truposze. Kolejnym dwóm na pewno zajmie chwilę poskładanie się do kupy. Z sufitu posypał się gruz, by w następnym momencie spory kawałek sklepienia runął na Malakaia (4.5/8 ). Elf uratował się przewrotem w bok. Oddał celny strzał i wraz z krasnoludem (9/8 ) ruszyli na umarlaki (0/8 ). Pierwszy półobrotem z przysiadem podciął wroga i przebił jego "serce", następnie nie zwalniając biegu obiegł drugiego - odbijając ciosy - i wybijając się z leżącej kolumny zadał cios z góry. W tym czasie Durrengar podciął kościotrupa i błyskawicznym zamachem zadał cios w spadające ciało, przyszpilając je do podłogi. Odwrócił się i dostrzegł szarżującego truposza. Gdy też był już bardzo blisko, wbił swój wielki topór w podłogę, załamując kilka desek. Szkieletor wpadł do mrocznej piwnicy razem z kawałkami podłoża. Niestety, gdy któryś z Was pokonał jednego, ten się odradzał i wracał z kolegą. Malakai nagle dostrzegł coś. Rozpędził, przecinając po drodze jednego z wrogów na pół i krzyknął do krasnoluda, wskazując ułamaną kolumnę, która u podstawy była mocno skorodowana. Wybił się z pozostałości po innej i barkiem uderzył we wskazany wcześniej kamień w momencie, kiedy Durr potężnie grzmotnął swym toporem w podstawę. Kamienna kolumna runęła na podłogę, tworząc wielką wyrwę i wciągając za sobą pięć truposzy. Mały sukces. Malakai spadł na całe deski i przeturlał się po nich. Mimo tego sługusów maga zrobiło się ponad półtorej tuzina. Mało tego. Nagle usłyszeliście gardłowy, mroczny śmiech nekromanty. Coś zaczęło dziać się na schodach... Pojawiły się
Trzy:

specjalne:

truposze:
Ścierwa wdrapały się na schody i nie zamierzały łatwo nikogo przepuścić do swojego pana. Były to kolejno cesarski żołdak, rycerz Zakonu i zbrojny rebeliantów.
Anduin zbliżał się powoli do schodów, będąc zmuszonym raz rzucić kulą ognia (5/8 ) w umarłego. Było pewne, że przynajmniej ten już nie wstanie. Jednak nagle koścista ręka przebiła się przez deski i złapała elfa za kostkę. To w połączeniu ze wstrząsem jaki wywołała upadająca kolumna wystarczyło, aby się przewrócił. Zaczęły otaczać go cztery trupy.
Niespodziewany zwrot akcji!
Zaszeleściło coś pomiędzy gałęziami dębów zaglądającymi przez wielkie okna. W powietrzu świsnęły trzy strzały i przebiły serca trzech umarlaków otaczających Anduina. Zaraz za nimi wyskoczył mężczyzna z mieczem w dłoni, przeturlał się po deskach i przeszył "serce" czwartego.
- Dobrze wiedziałem, że Was tutaj znajdę dzieciaki - rzekł zdejmując kaptur z głowy. To był Ector!!! Ten sam, któremu pomogliście pod gospodą. Zaraz za nim do ogromnego pomieszczenia wpadło kilku rycerzy i łuczników, zaczynając walczyć z trupami. Na ich tunikach dostrzec można było złotego lwa na pionowo podzielonym, błękitno białym tle - herb dawnych królów Mandrelii, Leolingów. Od strony drzwi dobiegł Was dźwięk łamanych kości. To Bernard wbijający swe toporki w czaszkę umarlaka.
- Zajmijcie się tamtymi trzema i nekromantą! My zatrzymamy te. - rzucił wskazując głową na schody. - I zniszczcie ten cholerny kryształ! - wbił swoje ostrze w zgniłe mięso jednego z truposzy, po czym zepchnął go kopniakiem. Obrócił się i poziomym zamachnięciem przeszył kolejnego na wysokości bioder...
Powrót do góry Go down
Anduin
Esencja Tajemnicy
Anduin


Wiek : 24

Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeSob Mar 26 2016, 22:50

Wspaniała bitwa! Wybuchający nieumarli, rozcinani, zgniatani, kruszeni, płonący, tyle rodzajów nieumarłych ile można sobie tylko wymarzyć! Anduin biegł z Aurionem u boku, czując jak serce wali mu w piersi, a adrenalina buzuje we krwi. Dawno nie bawił się tak dobrze. Jakiś ożywieniec stanął mu na drodze i został spopielony. Niestety podłoga okazała się kruchsza niż się spodziewał i jakiś prostak wywalając w niej dziurę złapał go za kostkę! Elf upadł, a gdy przeturlał się na plecy, spodziewając się zobaczyć jak jego pies aportuje kości nieumarłych, okazało się, że Auriona ktoś wyręczył. Anduin spojrzał na stojącego nad nim Ectora.
- Hej - rzucił i machnął do niego wolną ręką, po czym szybko wstał z podłogi i nie słuchając już co człowiek tam gada, pobiegł dalej w stronę nekromanty i jego dziwnego berła.
Na schodach pojawiły się jakieś trzy pokraki, a atakowanie ich było dość miernym pomysłem. Mieli tarcze, w sumie mógłby spróbować zużyć kryształ żeby sprowadzić więcej ognia niż zwykle, ale ten budynek jeszcze by się zajął, a  w dobrym stanie nie był. Zwłaszcza po wybuchu... Atak z mieczem? Mieli przewagę wysokości... Elf po dotarciu do schodów i spaleniu - lub posiekaniu w razie niepowodzenia tego pierwszego - stojących na drodze nieumarłych, jeżeli rebelianci jakiś przeoczyli, przystanął, obłożył się magicznym pancerzem i czekał na wsparcie. Przede wszystkim na tego wrzeszczącego, brodatego karzełka, on powinien zmasakrować ich tarcze.
Gdy tylko wsparcie dotrze - lub jeżeli nieumarli dotrą do niego przed wsparciem - będzie towarzyszył mu w ataku z podpalonym miecze w dłoni. Szkoda mu trochę było, ale chyba wysączy trochę energii z kryształu jeżeli nie będzie dawał rady utrzymać zaklęć normalnie.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeNie Mar 27 2016, 16:46

Skoczył za jakiś pianinopodobny mebel i niedługo po tym usłyszał huk wybuchu, a od ściany obok odbił się kawałek jednego ze szkieletów.
- O kurde, ale jebło - wrzasnął z podziwem znacznie głośniej niż powinien, bo od wybuchu piszczało mu uszach. Podbiegł do trupa, w którym zostawił swój topór i teraz zmagał się z wyrwaniem go z podłogi i własnego ciała. Oczywiście pomógł mu, bo jak to ma nieuprzejmym być? Korzystając z tego, że trup jeszcze leżał, skoczył mu na to co kiedyś było klatką piersiową i zmiażdżył tym samym wszystkie niedawno na powrót złączone kości. Zaraz potem gdzieś obok niego zmaterializował się ten drugi elf i razem bili nieumarłych. Bardzo go rozśmieszyło jak jeden z nich wpadł w dziurę, którą zrobił mu pod stopami. Potem mieli tę swoją brawurową akcję z kolumną, pogrzebali w piwnicy aż pięć truposzy. Następnie widząc, że Anduin został otoczony rzucił się, by mu pomóc, ale zanim dobiegł, wszystkie padły od strzał nadlatujących z nieokreślonego przez krasnoluda kierunku. Pojawił się też jakiś mężczyzna, który chyba bił się z tymi cesarskimi przed gospodą. Durr nie zatrzymując się minął go i pobiegł dalej w kierunku schodów, bo zauważył tam trzech obiecujących przeciwników. Jak tylko był wystarczająco blisko wzniósł topór nad głowę i z wyskoku zadał cios temu stojącemu na środku. Cały czas też towarzyszył mu niezawodny krasnoludzki okrzyk bojowy.
- RADBORG KESH'AD! - co znaczyło "kluski z cebulą", ale nikt tutaj nie znał krasnoludzkiego, a brzmiało naprawdę srogo, więc czemu Durrengar nie miałby tego wykrzyczeć?
Powrót do góry Go down
Malakai

Malakai


Wiek : 311

Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimePon Mar 28 2016, 22:44

Usłyszał coś dziwnego i spojrzał szybko w górę.
- Szlag! - Krzyknął i rzucił się szybko na prawo wykonując przewrót. Kawał stropu wylądował dwa kroki obok. Było blisko.
Strzał wyszedł dobrze. Razem z krasnoludem skutecznie zajmowali uwagę umarlaków. Udało mu się załatwić dwóch, w tym jednego dosyć efektownie. Zawsze lubił wykorzystywać teren na swoją korzyść a ta lokacja dawała spore możliwości. Potem wraz z krasnoludem wykonali małą sztuczkę, którą udało się wyeliminować pięciu przeciwników na raz. W trudnych chwilach trzeba zawierać trudne sojusze. Pomyślał sobie zerkając na krasnoluda.
Spojrzał też na drugiego elfa, który wydawał się mieć kłopoty. Krasnolud pobiegł mu na pomoc. Kai pomyślał, że trzech tam na górze już wystarczy i nie ma się co pchać. Trzeba zostać.
Nie zdążył nawet zaatakować następnego a przed nim jeden z umarlaków dostał strzałę w pierś. Nadciągnęła odsiecz. Kai chyba znał jednego z przybyłych. Zastanawiał się tylko gdzie jest rudowłosa dziewczyna. Zupełnie stracił ją z oczu przez całe zamieszanie.
Czasu na rozmyślanie jednak nie było. Ruszył walczyć z umarlakami, by dać czas tym na górze.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimePon Mar 28 2016, 23:28

Sophie przygotowywała się do lądowania po berło, gdy usłyszała przeraźliwy śmiech mężczyzny. Nie miała pojęcia, co go tak rozśmieszyło, dopóki nie zauważyła trzech trupów na schodach. Te jednak nie przypominały pozostałych na dole, były lepiej wyposażone, miały zbroje i broń.
Dziewczyna na początku chciała czekać aż te się ruszą, by wdrążyć w życie swój plan, jednak zauważyła problemy u elfa biegnącego po schodach. Zamierzała podlecieć do niego i pomóc mu, uprzedził ją rosły jegomość. Stwierdziła, że mężczyźni muszą się skądś znać, nie miała jednak zamiaru zagłębiać się na razie w szczegóły. Z pomocą przybyszów ich szanse diametralnie wzrosły.
Postanowiła nie mieszać się na razie, lecz gdy trzej strażnicy odsuną się choć troszeczkę od nekromanty, zmaterializować się u jego boku (lub za nim), skumulować moc i porazić go błyskawicą z zamiarem uśmiercenia mężczyzny.
Powrót do góry Go down
Władca Losu

Władca Losu


Wiek : 0

Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeWto Mar 29 2016, 17:15

Krasnolud (8.5/8 ) zamachnął się i wykonał cios znad głowy, na jego nieszczęście trup rycerza (7/8 ) zdążył w porę cofnąć się, unikając ciosu.
Poniżej schodów Malakai (8.5/8 ) wraz z odsieczą (5/8 ) rozprawiali się z wyłażącymi zewsząd umarlakami (1/8 ).
Durr (10.5/8 ) natychmiast wyrwał swój topór z pomiędzy desek i ponowił atak na rycerza (2.5/8 ), któremu teraz towarzyszył cesarski żołdak (6/8 ). Pierwszemu bocznym cięciem odrąbał rękę w łokciu, drugiemu zaś odłamał kilka żeber. W tym samym czasie Anduin (7.5/8 ) wraz ze swoim ogarem (2/8 +1 mod powinien być +2 razem = 3/8 ) zaatakowali trzeciego z umarlaków na schodach - rebelianta (2/8 - 0.5 dwóch przeciwników = 1.5/8 ). Elf odbił cios przeciwnika i wyprowadził kontratak, jednak jego broń zatrzymała się na zbroi umarlaka. Ogar zaatakował zaraz po nim, jednak nic nie wskórał. Elf (9/8 ) ponowił natarcie na wroga (9/8 -0.5 dwóch wrogów = 8.5/8 ). Zamachnął się swoim płonącym mieczem, jednak trup zdołał się zasłonić resztkami swojej tarczy. Ogar (4/8 ) spróbował zajść go od tyłu i zaatakować. Niestety ten szybko odwrócił się i zranił psiaka.
Kołująca nad tym wszystkim Soph w postaci kruka postanowiła wkroczyć do akcji. Umarlaki były związane walką, a nekromanta zdawał się jej nie zauważyć. Wylądowała kawałek za nim i wróciła do postaci ludzkiej. Szybko się skupiła i wypuściła błyskawicę (7/8 ) w stronę nekromanty, z powodzeniem przebijajac jego zaklęcie obronne. Mężczyzna został trafiony i zmarł już po chwili...
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeWto Mar 29 2016, 17:38

Na ustach dziewczyny pojawił się uśmiech, gdy zauważyła konającego nekromantę. W chwili śmierci nie wydawał się już taki potężny, jak wcześniej. Każdy jest słaby, gdy przychodzi koniec.
Poczuła lekkie wyrzuty sumienia związane z zabiciem człowieka, lecz szybko je odpędziła. Gdyby tego nie zrobiła, zginęłoby jeszcze więcej innych osób. Zauważyła kostur, który był sprawcą całego tego zamieszania. Mając w pamięci słowa mężczyzny, który wbiegł z towarzyszami szybko wyciągnęła zza pasa sztylet z zamiarem przebicia jego ostrzem kryształu. Jednak coś, może głos w głowie, a może jakiś wewnętrzny impuls powstrzymał jej dłoń. Czemu mam go niszczyć, zapytała siebie w myślach. Przecież to będzie... Nie, muszę to zrobić. Ale dlaczego? Ta ogromna moc, którą teraz wyczuwała wyraźnie. Ta władza... W jej niebieskich oczach zalśniły zielone iskierki i już wiedziała, co powinna zrobić.
Odrzuciła niezdarnie broń na bok i zacisnęła dłoń na magicznym berle. Podniosła się szybko, unosząc je do góry. Oczy, przedtem zapatrzone w zielony kryształ teraz skierowały się na walczących mężczyzn. Ale... co ja teraz powinnam zrobić? Wcześniej w ogóle nie przejmowała się tym, że nie umie korzystać z kostura. W jej głowie pojawiła się myśl, że być może tej mocy używa się jak telepatii. Skupiła wzrok na nieumarłych, a w myślach wypowiedziała tylko jedno słowo. Stać.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitimeWto Mar 29 2016, 18:44

Topór już mknął przez powietrze, ale trup odsunął się. Widać był z tych głupich i nie zamierzał dać się zabić, żeby było szybciej. Gdyby nie walka, to Durr zacząłby się zastanawiać czy istnieją jacyś inni nieumarli niż ci głupi. Wspierając się stopą szybko wyrwał topór spomiędzy desek i zamachnął się z o wiele lepszym skutkiem. Tym razem w śmiertelnym tango krasnoluda i topora(kto prowadzi w tym tańcu jest tematem odwiecznych rozmyślań krasnoluda) ten zakuty w blachy stracił rękę w łokciu, a ten drugi co się napatoczył dostał przez żebra. Wzniósł topór do kolejnego ataku i uderzał nim raz po raz. Kiedy w końcu trupy przestały się ruszać, zadał z rozpędu jeszcze kilka ciosów.
- Co jest kurwa?! - warknął będąc bardzo zdziwionym i zdenerwowanym. - Ruszcie dupy, bo to niesatysfakcjonujące bić was jak stoicie niczym te koboldy w łajnie po pas.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Stare Ruiny Empty
PisanieTemat: Re: Stare Ruiny   Stare Ruiny I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Stare Ruiny
Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Irlamandir RPG :: Tussalia :: Tussan-
Skocz do: